Haters gonna hate. Kto się hejterem urodził, jako hejter umrze. Nic na to nie poradzisz. Nie wiem, jak Wy, ale ja nie żyję na bezludnej wyspie. Zewsząd dochodzą do mnie informacje, że tyle tych hejterów, że trzeba ich banować, żeby mieć spokój, że są źli, plują jadem i nie dają żyć. A blogerzy sami są sobie winni, bo zdecydowali się na bycie osobą publiczną w sieci, a to z automatu oznacza, że będą musieli zmierzyć się z hejtem. Nie podważam tego. Tylko taka mnie naszła refleksja, że albo ja mam tak elitarnego bloga, że zaglądają tu tylko dobrze wychowani ludzie, albo tak kiepskiego, że nikomu nie zależy na tym, żeby mi dokopać. A przecież mógłby taki jeden z drugim. Ani chudziną, ani pięknością nie jestem (zakładam, że prawdziwy hejter z krwi i kości najchętniej do wyglądu się przyczepia). Wartość merytoryczna też pewnie nie dla każdego jest idealna. Staram się, jak mogę, żeby dostarczać Wam jak najlepsze wpisy i kursy. Nawet uczę się filmować i montować. Ale zdaję sobie sprawę, że nie pozjadałam wszystkich rozumów i że pewnie mam braki (w kwestiach filmowania na tysiąc procent). A tymczasem, wyobraźcie sobie, że przez ponad dwa lata blogowania nie dotarł do mnie ani jeden negatywny komentarz, ani jeden obraźliwy mail, ani jedno wyzwisko, które by mnie uraziło. Gdzie ci moi psychofani, ja się pytam? Pewnie teraz sobie pomyśleliście, że tym wpisem proszę się o to sama. Tak, być może teraz lawina ruszy. Ale głównym powodem, dla którego ten wpis powstaje, jest to, że chciałam Wam pokazać, jak wspaniali jesteście. Jakie cudowne wiadomości od Was dostaję. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, jak wiele one wnoszą do mojego myślenia o blogowaniu. Dodają mi sił, motywacji, energii, zapału. Gdyby nie te wiadomości, Szkoła Szydełkowania już dawno przestałaby istnieć. Jestem tu dla Was. Nawet jeśli za minutę pojawią się trole, które będą próbować to zniszczyć. Mimo to wciąż będzie mi towarzyszyła myśl, że Was jest więcej! I że przychodzicie tutaj po wiedzę i dla perfidnego_obiboka. Poniżej wkleję kilka z Waszych wiadomości – oczywiście anonimowych. Sami zobaczcie. Czyż można dla Was nie pisać? No, czy można? Chciałabym zrobić szorty z Pani tutorialu na blogu i mam pytanie. Jakiego kordonka i nr szydełka Pani używała? Korzystając z okazji, chciałabym bardzo podziękować Pani za Szkołę Szydełkowania. Szydełko wzięłam do ręki pierwszy raz w kwietniu 2014, a w maju już zrobiłam 2 komplety bikini z kwiatuszków z Pani bloga. Teraz, po roku dziergania, zamarzyły mi się szorty 🙂 Witam, jestem zachwycona Pani twórczością, sama próbuję zrobić stringi, umiem łączyć kwiaty w linii prostej, niestety nie wiem, jak przejść do rzędu niżej, ani jak łączyć je pod kątem. Czy mogę prosić o pomoc? Hejt na 100%: Zazdroszczę talentu. Ta chustka jest piękna, szkoda, że nie umiem sobie takiej zrobić. A konwalie, ojeju przepiękne. Witam serdecznie, a gdzie się to miła Pani podziewa… Tak jakoś pusto, żadnych nowości… Mam nadzieję, że zdrówko nie szwankuje? Pozdrawiam serdecznie i czekam, czekam… Witam, chciałam podziękować Pani za motywację. A dokładnie, o co chodzi – dzięki Pani blogowi zmotywowałam się i udało mi się zrobić szydełkowe szorty. Ja już jestem oddaną fanką Twojej strony i zaglądam co rusz po nowe inspiracje. Trafiłam na Pani blog przypadkiem i zostałam na dłużej. Podoba mi się prowadzenie bloga. A wprowadzenie filmików to strzał w dziesiątkę. Rozwiązałem quiz w Twojej Szkole Szydełkowania w chwili, gdy na tę stronę w Internecie trafiłem (zwiedzał ją będę i dziś, i jutro…. Co było tego powodem? – chyba radość, że taka szkoła powstała. Za to tobie WIELKA CHWAŁA I CZEŚĆ! Pewnie w Internecie stanie Twój pomnik! I słusznie. Dzień dobry. Najprościej będzie jak zacznę od początku 🙂 Moja narzeczona lubi szydełkować. Ostatnio zrobiła kilka szali, obrusów i serwetki, ale spodobało jej się to ponczo http://www.garnstudio.com/lang/pl/pattern.php?id=5471#pattern_content, tylko że nie wie, jak dokładnie ma to zrobić 🙁 bardzo lubi pani blog i często go przegląda 🙂 szukając nowych inspiracji :). Nie mogę dalej patrzeć, jak chodzi przygnębiona i załamana, dlatego zwracam się z prośbą do Pani 🙂 o pomoc w rozwiązaniu jej problemu 🙂 z góry dziękuję 🙂 I ta ostatnia wiadomość mnie rozczuliła. Nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż napisał do kogokolwiek z prośbą o rozszyfrowanie jakiegoś wzoru. Gdybym mu marudziła, że nie mogę sobie z czymś poradzić, to prędzej namawiałby mnie na poszukanie czegoś łatwiejszego albo na rzucenie szydełka w kąt. A ten chłopak do mnie napisał! Bo nie może patrzeć, jak jego narzeczona chodzi przygnębiona! Wszystkim Wam, drogie Czytelniczki Szkoły Szydełkowania życzę takich mężczyzn. A Tobie, droga Narzeczono (przepraszam, nie znam Twojego imienia), mówię – trzymaj go, bo skarb Ci się trafił 😀 😀 😀 Oczywiście, obok takiej prośby nie mogłam przejść obojętnie. Spodziewajcie się tutorialu na ponczo. Jakoś w przyszłym tygodniu powinien być.