W dalekiej krainie mieszkała przepiękna księżniczka. Miała piękną złotą czuprynę, cudowną suknię w kolorze majtkowego różu i zachwycające fioletowe buciki. Mieszkała na przepastnym biurku, oparta jednym bokiem o monitor, drugim o bloczek z kartkami. I choć ciągle się uśmiechała, była samotna. Tak samotna, że w jej oczach suknia nie była już tak różowa, czupryna nie była już taka złota, a buciki już tak fioletowe. A na dodatek strzegł jej zły smok, który nie chciał dać jej imienia. Tylko dobra wróżka nazywała ją Złotowłosą, co trochę rozjaśniało jej pochmurne dni. Zły smok dostał księżniczkę Złotowłosą od dobrej wróżki, ale nie wiedział, co z nią zrobić. Wstydził się zabrać ją do pracy w obawie, że inne złe smoki będą się z niego śmiać, że przynosi sobie lalki. Dlatego poprosił dobrą wróżkę o jeszcze jedną księżniczkę, która będzie bardziej odpowiednia dla smoka płci męskiej. A dobra wróżka, dlatego, że jest dobra, zgodziła się. Zaczęła wertować internet w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Na uwadze miała przede wszystko to, że księżniczka czuła się samotna. A co najbardziej rozweseli smutną księżniczkę? Tak – miękkie futerko do przytulania. Dlatego dobra wróżka ucieszyła się, kiedy na tej stronie znalazła wskazówki do stworzenia idealnego towarzysza dla Złotowłosej. Pierwszy królik nie był idealny. Ale za to drugi – ten to spodobał się nawet złemu smokowi. Na tyle, że już mu dał na imię Stefan, już zapowiedział, że bierze go do pracy, a nawet codziennie rano powtarza dobrej wróżce, że ten królik bardzo mu się podoba. Dobrze, że spod różdżki dobrej wróżki wyszły dwa króliki. Inaczej Złotowłosa znowu byłaby samotna na swoim biurku.