Jak już pisałam w poście powitalnym, naukę szydełkowania rozpoczęłam na podstawie wydania specjalnego Burdy. Na pierwszej stronie wkładki z instrukcjami znalazły się tam rysunki i opisy krok po kroku, jak robić poszczególne oczka. To znacznie ułatwiło sprawę, bo nie miałam nikogo, kto mógłby mi tę tajemną wiedzę przekazać. Mama robiła tylko na drutach, szydełkować, jak twierdzi nie potrafi, choć ja jej nie wierzę. Podobno moja babcia sporo szydełkowała i to nawet zarobkowo. Niestety, kiedy mnie naszła chęć na dzierganie, babcia już nie żyła i niewiele się z tego wszystkiego u nas zachowało.
Tak więc Burda była moim wybawieniem. No i tak robiłam sobie serwetę wg jej instrukcji. Nawet przez chwilę nie pomyślałam, żeby zajrzeć do internetu w poszukiwaniu filmików, wzorów, schematów. Teraz wiem, że to prawdziwa kopalnia wiedzy.
Po dość krótkim czasie porzuciłam dzierganie. Po kilku latach znowu mnie to wciągnęło, ale jedna Burda i kilka innych gazetek z serwetkami, które miałam, przestały mi wystarczać. Zajrzałam na strony poświęcone szydełkowaniu.
O matko! Ile tego! – tak mniej wiÄ™cej zareagowaÅ‚am. Bo okazaÅ‚o siÄ™, że nie tylko serwety, czapki i firanki da siÄ™ zrobić na tym zakrzywionym patyczku. Bluzki, tuniki, sukienki, sweterki, skarpetki, rÄ™kawiczki, zabawki – no wszystko. Totalnym odkryciem byÅ‚o dla mnie Irish Crochet (jak to przetÅ‚umaczyć?). Jest to przepiÄ™kna technika, której jeszcze do tej pory do koÅ„ca nie rozszyfrowaÅ‚am, ale wszystko przede mnÄ…. No i jestem zauroczonÄ… frywolitkÄ…. To coÅ› nieco obok szydeÅ‚ka, ale piÄ™kne to-to jak nic innego. Polecam poszperanie w grafikach google’a.

No ale po co ten przydługi wstęp? Ano po to, że jak tak zaczęłam szperać w necie, to się okazało, że te dziewczyny inaczej robią niż ja. Byłam wtedy w trakcie dość dużego projektu. I nagle miało się okazać, że to co do tej pory zrobiłam, zrobiłam źle. Na czym to polegało?

Burda, według której się uczyłam rozróżniała takie oczka:
oczko ścisłe zamykające (szydełko poprowadzić przez odpowiednie oczko leżące poniżej, nawinąć na szydełko 1 narzut, a następnie poprowadzić nitkę jednym ruchem przez oczko i pętelkę znajdującą się na szydełku)
oczko ścisłe (szydełko wkłuć w odpowiednie oczko poprzedniego rzędu i przeciągnąć nitkę. Na szydełko nawinąć narzut, po czym przeciągnąć nitkę jednym ruchem przez obie znajdujące się na szydełku pętelki, tzn. przerobić z narzutem)
półsłupek (nawinąć na szydełko 1 narzut, szydełko wkłuć w odpowiednie oczko i przeciągnąć nitkę. Na szydełku znajdują się w tej chwili 3 pętelki, które należy następnie przerobić jednym ruchem z 1 narzutem)
słupek (rozpocząć tak jak półsłupek, lecz pętelki przerabiać parami, tzn. nawijać na szydełko 1 narzut i przeciągać nitkę przez 2 pętelki. Pozostałe 2 pętelki przerobić z nowym narzutem).

I wszystko było proste, dopóki się nie okazało, że to co dla mnie jest oczkiem ścisłym, dla Rosjanek jest półsłupkiem bez narzutu, a mój półsłupek, to u nich półsłupek z narzutem. Sprawę pogorszyły jeszcze filmiki po angielsku. Dziewczyny tam raz na słupek mówiły double crochet, raz treble, a za chwilę doble crochet mówiły na oczko ścisłe. I w ogóle wszystko już mi się pomieszało. I w myślach miałam już wizję prucia wielkiego mojego dzieła.

 A potem znalazÅ‚am takÄ…  tabelkÄ™.

I zrozumiałam, że nie ma się co przejmować. Wystarczy być konsekwentnym. W ramach jednej robótki zawsze jeden symbol odpowiada konkretnemu przerobieniu. Czyli jeśli uznam, że półsłupek z narzutem robię wtedy a wtedy, to się tego trzymam.

Teraz najbliżej mi chyba do Rosjanek, które mają jedno oczko ścisłe, półsłupek bez narzutu i półsłupek z narzutem. Jakoś dla mnie to najbardziej klarowne rozwiązanie. Jednak kiedy znajduje obok schematu instrukcje, jak przerabiać oczka, to staram się do nich stosować. Choć czasem trochę własnej inwencji też nie zaszkodzi, do czego oczywiście Was namawiam.

*****
A teraz siÄ™ do czegoÅ› przyznam. PamiÄ™tacie ten kwadrat? Prosty element na szydeÅ‚ku  Na pinterest.com znalazÅ‚am tunikÄ™, w której wykorzystano m.in. ten wÅ‚aÅ›nie motyw. No i pomyÅ›laÅ‚am sobie, że skoro mam już jeden kwadrat, to zrobiÄ™ nastÄ™pny i nastÄ™pny. I tak poÅ‚Ä…czyÅ‚am na poczÄ…tek 5. I zaczęłam robić tunikÄ™ wg schematu. Po przerobieniu 9 rzÄ™dów półsÅ‚upków okazaÅ‚o siÄ™, że dla mnie bÄ™dzie to za maÅ‚o na szerokość. Tzn. zmieszczÄ™ siÄ™, ale w najważniejszym miejscu (czyt. w piersiÄ…tkach) tunika nie bÄ™dzie zbyt luźna. No to dawaj! SpruÅ‚am 9 rzÄ™dów półsÅ‚upków i dorobiÅ‚am jeszcze jeden motyw. Na szczęście w jeden wieczór udaÅ‚o mi siÄ™ nadrobić to prucie.
Teraz tunika wyglÄ…da tak.

Nadal robię ją z tego akrylu, który kupiłam za nieduże pieniądze w realu. Ale jest on na tyle gruby, że chyba wyjdzie mi gruby sweter na siarczyste mrozy, a nie zwiewna tunika podobna do oryginału.

Jak myślicie: starczy mi jeden motek? 400 g i 1000 metrów? Mam nadzieję 🙂