Moja Rodzicielka zachorowała na szydełkową torbę. To znaczy
usÅ‚yszaÅ‚am: „zrób mi jakÄ…Å› Å‚adnÄ…”. Przy czym sÅ‚owo „jakÄ…Å›” wcale nie
oznacza, że ma ona być byle jaka, a nie daj Boże – taka sobie. Na
szczęście moja Rodzicielka rozwinęła tę definicję. I okazało się, że
„jakaÅ›” znaczy ni mniej, ni wiÄ™cej, tylko: „żeby byÅ‚a szara lub beżowa”
(no dobrze, myÅ›lÄ™, to już coÅ›), „żeby uszy miaÅ‚a takie, żeby można byÅ‚o
jÄ… nosić na ramieniu, a nie tylko trzymać w dÅ‚oni” (widzÄ™, do konkretów
przechodzimy, myÅ›lÄ™ znowu), „no i żeby nie byÅ‚a zbyt duża, tylko taka
elegancka, żeby można z niÄ… byÅ‚o do koÅ›cioÅ‚a pójść” (i w tym momencie
pomyÅ›laÅ‚am, że ta „jakaÅ›” to taka bardziej okreÅ›lona już siÄ™ zrobiÅ‚a i
jak tych konkretów jeszcze trochę dojdzie, to obawiam się, że mogę nie
sprostać zadaniu).

No, ale córka próbuje stanąć na
wysokości zadania. A że do każdego takiego zadania podchodzę niezwykle
na serio, to najpierw zrobiłam krótki research. Żeby wiedzieć, co można
zrobić i jak mniej więcej to mogłoby wyglądać. Pozostaje już tylko kupić
odpowiednią włóczkę w odpowiednim kolorze.

Oto wyniki mojego szukania (po kliknięciu na obrazek przeniesiecie się na stronę, z której dany obrazek pochodzi).

torebka na szydełkutorebka na szydełkutorebka na szydełku
torebka na szydełku

torebka na szydełkutorebka na szydełkutorebka na szydełkutorebka na szydełku

torebka na szydełkutorebka na szydełku

torebka na szydełku
torebka na szydełku

Ale, Mamusiu, musisz być przygotowana na to, że nieprÄ™dko bÄ™dziesz cieszyÅ‚a siÄ™ nowÄ… torebkÄ…. Twoja córeczka ostatnio biaÅ‚ej tuniki nie może skoÅ„czyć, „bo ciÄ…gle jest coÅ› ważniejszego”.

Wczoraj np. cały dzień szyłam jedną, ale za to lekko skomplikowaną bluzkę koszulową. Nie skończyłam, bo ciągłe bieganie od maszyny do żelazka mnie wykończyło. A wieczorem okazało się, że skroiłam za duży rozmiar. Niby taka rzecz powinna kobietę cieszyć, ale za to muszę teraz pogłębiać szwy, robić głębsze zaszewki itd. Jak tylko ją skończę, to oczywiście pokażę.

I jeszcze jedno, dzisiaj miała być prezentacja skończonej białej tuniki z akrylu, ale nie będzie, bo jeszcze to białe coś nie jest tuniką. Fale robią się strasznie mozolnie, wzór wolno przyrasta, a to odbiera cały zapał do dziergania. Ale przymierzałam już kadłubek, wygląda na to, że jest dobry. Jak nie urosnę, to można się będzie w tym wśród ludzi nawet pokazać.