To będzie pozytywny wpis. To będzie pozytywny wpis. To będzie pozytywny wpis. Muszę tak napisać, żeby sama w to uwierzyć. Mijający rok u mnie był… Sama nie wiem jeszcze jaki. To może ja najpierw go podsumuję i się okaże. Najważniejszym wydarzeniem był oczywiście powrót do blogowania. Bo ponownie moje życie to już nie tylko samo szydełkowanie, wymyślanie, kombinowanie i próbowanie nowych technik. To też takie kombinowanie i takie wymyślanie, które ma się Wam przydać i spodobać. I oczywiście w tym blogowaniu najważniejszą rzeczą było odejście od darmowej platformy na rzecz czegoś swojego. To „swoje” wygląda pięknie. Cieszę się ogromnie, że udało mi się stworzyć miejsce, do którego tak chętnie zaglądacie. Prawie wszystkie kursy, które pojawiły się na stronie, to Wasze propozycje. Mam więc nadzieję, że projekty Wam się podobały i że jeszcze więcej propozycji będziecie podsyłali. W mijającym roku sięgnęłam również po raz pierwszy po tutoriale w wersji filmowej. Było to dla mnie sporym wyzwaniem nie tylko technicznym (kręcenie, montowanie itp.), ale także mentalnym. Do tej pory okropnie bałam się tej formy, miałam wątpliwości, czy sobie poradzę, czy nie zje mnie trema przed kamerą. Nadal nie wiem, czy to jest to, czego oczekujecie. Robię wszystko, jak umiem najlepiej. I z każdym kolejnym filmikiem czuję się pewniej, a proces tworzenia przebiega szybciej. Najpopularniejsze wpisy widzicie w prawym pasku bocznym. To oczywiście śnieżynki (jakże mogłoby być inaczej?). Comiesięczne statystyki bloga (liczbę odsłon i odwiedzin) publikuję w zakładce Współpraca. W chwili publikacji tego wpisu są tam jeszcze statystyki za listopad, po Nowym Roku pojawią się te za grudzień. Słów kilka o reklamach. Pojawiły się one na blogu w czerwcu. I od tamtego czasu kliknęliście na nie 176 razy, co daje szacunkowe zarobki: 85,08 zł. Bardzo Wam dziękuję za każdy klik. Co prawda, kwota nie jest ogromna, ale to już jest coś, co odciąży koszty utrzymania serwera. Aha, jest jeszcze drugie „co prawda”. Co prawda, wypłata tych pieniędzy możliwa jest dopiero po przekroczeniu 300 zł, ale 1/4 już jest! 😀 I jeszcze na koniec statystyk winna Wam jestem również podsumowanie wpisu z książkami od księgarni Matras. Na linki kliknęliście 123 razy i przeprowadziliście 9 transakcji. Ogółem wydaliście 473,62 zł (spokojnie, nic więcej o Waszych transakcjach nie wiem, widzę tylko kwotę łączną). Jeśli wszystko zostanie zatwierdzone, to na moje konto wpłynie 28,42 zł. Tutaj też jest próg wypłaty: 100 zł. Też 1/4 już mamy! 🙂 No cóż, Michałem Szafrańskim blogosfery rękodzielniczej to ja raczej nie jestem. Poza blogiem najważniejszym wydarzeniem było powiększenie się naszej kociej rodzinki, o czym pisałam na Facebooku. Historia jest długa, pełna zawirowań, ale na szczęście skończyła się dobrze. W ubiegłym tygodniu podpisaliśmy umowę adopcyjną. Kotka ma już swój paszport, jest zachipowana. Pod koniec stycznia będzie jeszcze miała ostatnie szczepienie. Przygotowuję dla Was wpis o tym, jak to się w ogóle stało i jak wygląda procedura adopcyjna zwierzaków w Niemczech. Pewnie Was zainteresuje, w końcu wiadomo, że nieodłącznym towarzyszem każdej robótki jest jakieś kocię. Ostatecznie psiak lub inny futerkowiec 😀 Poza tym, życie w tym roku było dla mnie nad wyraz łaskawe. Obyło się bez większych zawirowań, kłopotów. No, nudno było po prostu! Urlop spędziliśmy w domu, żeby odpocząć tak naprawdę. Do tej pory na urlop zawsze jechaliśmy do Polski, żeby odwiedzić rodzinę bliższą i dalszą, pozałatwiać różne sprawy itd. Po takim wyjeździe byliśmy bardziej zmęczeni niż przed. W tym roku zatem przesiedzieliśmy całe wakacje jak stare dobre małżeństwo, nie odjeżdżając dalej niż 100 km od naszego miasteczka. Święta też po raz pierwszy spędziliśmy tutaj, bo kot. Musiałby być zaszczepiony 3 tygodnie przed przekroczeniem granicy, a był 3… dni. I chyba to właśnie będzie moje postanowienie noworoczne! Ruszyć się gdzieś. Nie wiem, Paryż, Rzym, Berlin. Jest tyle wspaniałych miejsc do zobaczenia, a my, stare dziadki, siedzimy w domu. I na Snapchacie będzie co pokazywać! A właśnie. Skoro już o tej aplikacji. Rok 2015 kończy się u mnie przykrą sprawą (to stąd to zaklinanie na początku wpisu). Padł mi telefon. Dzisiaj właśnie poleciał do serwisu. Nie wiem, czy zostanie tutaj naprawiony, bo kupiłam go w Polsce. A ten telefon to było moje takie centrum dowodzenia. Informował mnie o wszystkim: nowych komentarzach na blogu, na Facebooku, nowych mailach. I wszystkie zdjęcia na bloga nim robiłam, i tutoriale nagrywałam. Jednym słowem – tragedia. Spróbuję przerzucić się na chwilę na jakiś zapasowy, ale to już nie będzie to. Dlatego proszę, wybaczcie wszystkie opóźnienia w odpisywaniu na wiadomości i komentarze. Postaram się niczego nie przeoczyć. Jeśli nie będę odpisywała dłużej niż 24 godziny, to napiszcie jeszcze raz. Nie jestem z tych, co to wierzą w przesądy. Trzymam się kurczowo jedynie dwóch: znaczenie snów i „jaki sylwester, taki cały rok”. Dlatego w sumie lepiej, że ten telefon zepsuł się dziś, a nie jutro. W przeciwnym razie gotowa byłabym się zapłakać za nim i nad całym nowym rokiem. A żeby już trochę zaczarować przyszłość i kolejnych 366 dni, to kilka dni temu sięgnęłam po druty. Robię przepiękny szalik wzorem celtyckim z jasnej włóczki, z której zrobiłam też mitenki. Będzie piękny komplet. To już moje drugie takie zaklinanie. Przed rokiem po świętach a przed Nowym Rokiem też robiłam chustę na drutach, pierwszą moją rzecz wydzierganą do końca. Potem kilka projektów jeszcze się udało skończyć. Mam nadzieję, że i przyszły rok będzie obfitował w rzeczy zrobione na drutach. Bo że szydełko będzie, to mus. Chciałabym Wam ten szalik już pokazać, ale cóż, bez MOJEGO telefonu, zrobienie zdjęcia nie jest już takie łatwe. Pokażę, jak będzie skończony. Trochę chaotyczny ten wpis, bo taki właśnie dzień miałam dzisiaj: zepsuty telefon, przemeblowanie w kuchni (a wiadomo, z jakim bałaganem to się wiąże), a na koniec jeszcze maile nie chciały się wysłać, bo zostały uznane za spam. Dobrze, że ten dzień już się kończy. Jutro będzie nowy, wspaniały, który zapowie kolejny rok pełen cudownych chwil przepełnionych szczęściem i miłością. Tego Wam wszystkim życzę. Miłości! PS I komentujcie troszkę częściej, żebym wiedziała, czego oczekujecie, co Wam się podoba, a z czym mam dać sobie spokój. Tego życzę sobie 😀 😀 😀