SÅ‚owo „uszyÅ‚am” w tytule jest w cudzysÅ‚owie, bo wyglÄ…daÅ‚o to raczej na rodzenie torby, a nie szycie, takie to byÅ‚y mÄ™czarnie. A ofiarÄ… losu jestem dlatego, że miaÅ‚a to być nauka, a sama sobie wymyÅ›liÅ‚am projekt i wybraÅ‚am do niego materiaÅ‚y, które należą raczej do tych trudnych do uszycia. Projekt rodziÅ‚ siÄ™ tak: Na zdjÄ™ciu widać pokreÅ›lone szkice, wyliczenia, ile bÄ™dzie potrzeba materiaÅ‚u na tÄ™ mojÄ… wizjÄ™. I listÄ™ z zakupami, którÄ… tworzyÅ‚am w tym samym czasie. Ale na zdjÄ™ciu widać także coÅ›, co za chwilÄ™ (czyt. jakieÅ› 2-3 doby), miaÅ‚o stać siÄ™ podstawÄ… i głównÄ… ozdobÄ… mojej torby. Tak, tak, uważni już wiedzÄ…. Jest to ten sam motyw, który wystÄ…piÅ‚ we wczorajszym poÅ›cie: ZakÅ‚adka, co może być też czymÅ› innym, czyli tutorial na caÅ‚ego (na zdjÄ™ciu w fazie blokowania). No i jak już to sobie wszystko rozrysowaÅ‚am, przyszedÅ‚ czas na wybieranie materiałów. OkazaÅ‚o siÄ™, że niemal wszystko, co mam w domu, nie nadaje siÄ™ na torbÄ™, a już na pewno nie na torbÄ™ na zakupy. Z dwoma malutkimi wyjÄ…tkami. Zielone „coÅ›” (z którego niedawno szyÅ‚am bluzeczkÄ™ i do tej pory jeszcze jej nie wykoÅ„czyÅ‚am) i czarna niby-skóra (która miaÅ‚a być na spódnicÄ™, a jest jej na tyle dużo, że stwierdziÅ‚am, że odetnÄ™ ociupinÄ™ na tÄ™ torbÄ™. Z racji że materiaÅ‚u jednego miaÅ‚am resztki, a drugi miaÅ‚ starczyć jeszcze na spódnicÄ™, musiaÅ‚am kroić oszczÄ™dnie, bardzo oszczÄ™dnie. Po wykrojeniu wszystkich części, doszÅ‚am do wniosku, że zielonego starczyÅ‚oby z powodzeniem na jeszcze jednÄ… torbÄ™ (teraz niemal mam pewność, że do tego raczej nie dojdzie). A czarny? Wtedy byÅ‚am pewna, że spódnica bÄ™dzie z niego jak marzenie. Tu przygotowane wszystkie części skÅ‚adowe. Wystarczy to dobrze pozszywać. Z tym że to „wystarczy” wypowiedziaÅ‚am w zÅ‚Ä… godzinÄ™. A to dlatego, że nie zdawaÅ‚am sobie sprawy, że to skóro-coÅ› bÄ™dzie odmawiaÅ‚o współpracy, nawet przy najmniejszym podsuniÄ™ciu pod igÅ‚Ä™. ByÅ‚am pewna, że moja stopka z górnym transportem da temu radÄ™. Nie daÅ‚a. Stopki teflonowej nie mam, tak samo brak stopki z rolkÄ…. Nic, tylko siÄ™ rozpÅ‚akać. Dobrze, że chociaż igÅ‚Ä™ specjalnÄ… do szycia skóry kupiÅ‚am jeszcze w polskiej pasmanterii. Zaczęłam jednak główkować, jakby tu sobie poradzić w inny sposób. I w pewnym momencie na warsztacie miaÅ‚am coÅ› takiego: Ale to jednak nie to. Klamerka szybka poszÅ‚a w odstawkÄ™, bo strasznie obciążaÅ‚a materiaÅ‚. TaÅ›ma zaÅ› sama siÄ™ odklejaÅ‚a i nie trzymaÅ‚a materiałów w jednym miejscu. ZdoÅ‚aÅ‚am w taki sposób przeszyć tylko Å‚Ä…czenie zielonego z czarnym. I to byÅ‚y przedostanie chwile jako takiego spokoju. Ostatnie zaÅ› skoÅ„czyÅ‚y siÄ™, kiedy przyszÅ‚o zszywać boki torby. Zielone jakoÅ› poszÅ‚o. Ale kiedy miaÅ‚am zacząć zszywać czarne… To niech tylko sÄ…siedzi siÄ™ cieszÄ…, że miÄ™sem rzucaÅ‚am jedynie w myÅ›lach. Czarna rozpacz mnie dopadÅ‚a. CiÄ…gnęło siÄ™ to to. WyskakiwaÅ‚o spod igÅ‚y, marszczyÅ‚o siÄ™, przesuwaÅ‚o. I taka byÅ‚am zÅ‚a, że nawet zdjęć nie robiÅ‚am, bo przyznać trzeba, że tej tragedii nie należaÅ‚o uwieczniać. WszÄ™dzie czytaÅ‚am, że skóry raz przeszytej nie powinno siÄ™ pruć, bo zostajÄ… Å›lady po igle. Mnie uratowaÅ‚o jedynie to, że projekt przeszycia zakÅ‚adaÅ‚ Å›cieg francuski, czyli wszystkie dziurki miaÅ‚y szansÄ™ siÄ™ ukryć. WiÄ™c pruÅ‚am, a co. Dwa razy nawet. Zanim nie wpadÅ‚am na inny pomysÅ‚. PrzeszyÅ‚am skórÄ™ razem z papierem, takim zwykÅ‚ym, jak z drukarki. PodÅ‚ożyÅ‚am go pod spód, drugÄ… warstwÄ™ daÅ‚am na wierzch. I to mnie uratowaÅ‚o, a razem ze mnÄ… uratowaÅ‚o torbÄ™, sÄ…siadów, kota, męża. I pewnie z tysiÄ…c niewinnych istot. Poniższe zdjÄ™cie przedstawia już etap drugiego szycia. Tutaj poszÅ‚o Å‚atwiej, bo skóro-coÅ› od lewej strony ma powÅ‚okÄ™ jakby z materiaÅ‚u. A jak już zszyÅ‚am korpus, to przyszedÅ‚ czas na uszy. I poszÅ‚am na Å‚atwiznÄ™. Tzn. może inaczej, gdybym nie poszÅ‚a na Å‚atwiznÄ™, to pewnie znowu rwaÅ‚abym wÅ‚osy z gÅ‚owy. A mój sposób jest taki. ZaÅ‚ożyÅ‚am stopkÄ™ do Å›ciegu owerlokowego, a igÅ‚Ä™ ustawiÅ‚am lekko lewo (ważne, żeby nie byÅ‚a na Å›rodku, bo wtedy mogÅ‚aby siÄ™ zÅ‚amać o tÄ™ stopkÄ™). W efekcie otrzymaÅ‚am najprostszy Å›cieg w moim życiu (jak dotÄ…d). Jak już zszyÅ‚am uszy i przyszÅ‚o do zrobienia poniższego zdjÄ™cia, zdaÅ‚am sobie sprawÄ™, że tak walczyÅ‚am ze skórÄ…, że zapomniaÅ‚am wszyć w torebkÄ™ to, co miaÅ‚o być najważniejszÄ… jej ozdobÄ…. No to przyszyÅ‚am motyw rÄ™cznie, nie byÅ‚o innego wyjÅ›cia. I kolejna niespodzianka. Przyszycie uszu do korpusu torby. Tutaj na razie przyczepione szpilkami i lekko przeszyte, żeby nie uciekaÅ‚y. Ale to wÅ‚aÅ›nie w tym momencie zdaÅ‚am sobie sprawÄ™, że moja maszyna nie da rady tego przeszyć. Niby materiaÅ‚ nie jest zbyt gruby, ale narobiÅ‚o siÄ™ tych warstw tyle, że zaczęłam znowu zgrzytać zÄ™bami, czy dam radÄ™. I daÅ‚am radÄ™, ale niestety, w newralgicznych punktach, tj. przy uszach i na zszyciu boków, musiaÅ‚am rÄ™cznie krÄ™cić pokrÄ™tÅ‚em. MateriaÅ‚ nawet nie chciaÅ‚ siÄ™ wsunąć po stopkÄ™. Uff, ale w koÅ„cu siÄ™ udaÅ‚o. Oto rezultat. W sumie zgodny z zaÅ‚ożeniami „projektantki”. Tylko efekt okazaÅ‚ siÄ™ maÅ‚o zakupowy. Szkoda jej na zakupy. I zbliżenie na detal. A co do losów pozostaÅ‚ej niby-skóry. To nie wiem, ile i czego byÅ›cie musieli mi dawać, żebym znowu do tej niby-skóry usiadÅ‚a. PS. Torba powstaÅ‚a w ramach Letniej Akademii Szycia organizowanej przez portal jakuszyc.pl. To pierwsze zadanie. ZgÅ‚osiÅ‚am siÄ™, bo muszÄ™ w koÅ„cu nauczyć siÄ™ podstaw. Zapraszam do oglÄ…dania galerii pozostaÅ‚ych uczestniczek. We wrzeÅ›niu bÄ™dziecie mogli gÅ‚osować na najlepsze prace, ale z tym to ja siÄ™ jeszcze Wam przypomnÄ™.:))))