Znacie mnie już trochę, prawda? Wiecie, że w Szkole Szydełkowania pojawiało się jak dotąd wiele różnych tematów. Ale uwierzycie, że nie było tu jeszcze żadnej szydełkowej serwetki.
Ok, była jedna. Moja pierwsza praca szydełkowa była serwetką, a raczej małym obrusem na stolik kawowy. Pokazałam ją, choć do teraz uważam, że raczej powinna na zawsze zostać w szufladzie
Dzisiaj pierwsza moja serwetka, z której jestem zadowolona. Co więcej, bardzo mi się podoba i jestem z niej dumna. O, to już coś.
Zrobiłam ją na prezent bożonarodzeniowy dla mamy mojego męża. Założenie było takie – ma być nowocześnie, z pazurem, ale i elegancko.
Serweta, a raczej bieżnik zrobiony jest z bawełnianego kordonka w przepięknych pastelowych kolorach. Gdy tylko te kolory zobaczyłam w sklepie, od razu wiedziałam, że muszę je mieć i od razu też wiedziałam, co z tego będzie. Zużyłam po niecałym 50-gramowym motku jednego i drugiego koloru. Czarnego tylko resztki.
Usztywniłam ją bardzo delikatnie krochmalem w sprayu, który jest dostępny na niemieckich rynku.
Prawda, że elegancko? Ja do teraz jestem zachwycona efektem, zwłaszcza gdy serweta leży na czymś białym.
I tak naprawdę nie trzeba na nią jakiegoś specjalnego schematu. Wystarczy przerobić kilka mniejszych serwetek i je połączyć. Ja łączyłam wszystkie w ostatnim okrążeniu.
Marzę o takiej samej, ale że mam ciemnobrązowy stół, to zrobię sobie całą białą. Też z takich przeróżnych, mniejszych i większych serwetek. Skoro do tej pory właściwie ich nie robiłam, to czas to nadrobić
Jeszcze dla formalności pokażę, skąd pomysł. Z włoskiej gazetki, którą kupiłam w polskim Empiku za stosunkowo niewielkie pieniądze (stosunkowo, bo zagraniczne gazetki w Empiku mogą kosztować nawet cztery razy więcej).
Do poszczególnych części były zarówno opisy, jak i schematy, więc szydełkowanie nie było jakoś bardzo skomplikowane.
A gdyby nawet było, to na ostatniej stronie pokazano, jak przerabiać poszczególne oczka. Mnie się to przydało przede wszystkim po to, by rozszyfrować, jak po włosku nazywają się słupki, oczka łańcuszka itd.
I na koniec pokażę Wam jeszcze, co udało mi się znaleźć w sklepie „wszystko za 1 euro”. Poszewka na poduszkę z misiową babcią dziergającą na drutach. Słodkie! Aż szkoda kłaść na nią głowę.
No dobrze, to jeszcze na bardziej końcowy koniec przypominam, że od poniedziałku zaczynamy kolejny tydzień tematyczny – Tydzień z amigurumi w Szkole Szydełkowania. Wpisy już się tworzą. I jestem przerażona tym, jak długie one będą. Chyba w tydzień nie da się wyczerpać tematu szydełkowych maskotek. Cóż, zawsze zostanie trochę tematów na później