Bo wiecie, przenosiny na nowe to był dopiero początek. Na nowym jesteśmy już prawie dwa tygodnie. Dałam Wam trochę czasu, żeby się przyzwyczaić i pobuszować między starszymi wpisami. A tymczasem ja sama knułam. Mówiąc dokładniej, uczyłam się dla Was nowych rzeczy. Tło zdjęcia na górze miało Wam nieco zdradzić, czego się uczyłam, ale to, co najważniejsze się ucięło. Dlatego poniżej jeszcze raz podpowiedź. Kto spostrzegawczy, już wie. Obecnie tworzy się tutorial na obiecaną Wam chustę, którą Niemki nazywają w skrócie Virus-Tuch. Tu możecie ją trochę podejrzeć, jak wygląda w różnych wersjach kolorystycznych: http://www.ravelry.com/patterns/library/schultertuch—dreieckstuch Foto-tutorial znalazłam też na Facebooku: Klik. Ale opis do zdjęć jest po niemiecku, a poza tym, nie wszyscy muszą mieć tam konto. Dlatego zapytałam autorkę tego cuda, czy mogę zrobić polską wersję instrukcji. Okazało się, że ona też korzystała z pomysłu znalezionego w sieci i nie jest to jej autorski projekt. Co nie zmienia faktu, że jest uroczy, prosty i baaardzo efektowny. Dlatego spodziewajcie się wkrótce małej niespodzianki ode mnie. Oprócz chusty myślę też nad stworzeniem cyklu pt. „Encyklopedia Szkoły Szydełkowania”. Planuję zebrać w nim podstawy podstaw, jak najbardziej przystępne dla osób początkujących. Z czasem będą się w nim pojawiać też ciekawostki dla bardziej zaawansowanych. Wierzę, że cykl ten będzie dla Was bardzo przydatny. Pierwsza część już jest gotowa. Jeszcze ze dwie i ruszamy! Na razie to wszystko, co mogę zdradzić. Plany mam tak ambitne, że sama się zastanawiam, czy dam radę. Na szczęście, mam Was i nie wiem, jak to robicie, ale sprawiacie, że bardziej wierzę w samą siebie. Dla Was uczę się nowych rzeczy i mam nadzieję, że ich efekty choć trochę przypadną Wam do gustu. To co? Kto się pisze na megałatwą i megaefektowną szydełkową chustę?