Uwaga, uwaga!

Poniższy wpis stracił mocno na aktualności, ponieważ nakład został wyczerpany. Wydawnictwo zdecydowało się na wydanie nowej gazetki pod podobnym tytułem i z niemal identyczną zawartością. Znajdziecie ją tutaj: „Szydełko dla początkujących” Zasady dostawy oraz akcji rabatowej opisanej na końcu tego wpisu pozostają bez zmian.

_________

Jest! Nareszcie! Właśnie ukazało się „Szydełko dla początkujących” – gazeta, a mówiąc dokładniej książka, skarbnica wiedzy, w którą powinien zaopatrzyć się każdy, kto dopiero zaczyna przygodę z szydełkowaniem. Po pierwszym, dość pobieżnym przekartkowaniu stwierdziłam, że chyba nadszedł czas na zamknięcie bloga, bo teraz już wszystko jest w jednym miejscu, więc po co powielać tematy. Na moje szczęście, w czasie dokładniejszej lektury znalazłam kilka małych niedociągnięć i niedopowiedzeń. Będzie o nich na końcu tego wpisu. Na końcu też znajdziecie kod, dzięki któremu kupicie gazetkę nieco taniej.

Szydełko dla początkujących, Ulubiony kiosk, recenzja, szydełkowanie, Szkoła Szydełkowania

Ogólne wrażenie

Wydawnictwo AVT przyzwyczaiło nas już do doskonałej jakości graficznej swoich publikacji. Ja recenzuję wydanie elektroniczne, ale nie sądzę, by jakość druku znacznie odbiegała od poprzednich wydań specjalnych „Mollie potrafi”: „Czas na druty dla początkujących” czy „Patchwork dla początkujących”. Nie wiem również, czy książka jest już dostępna w polskich kioskach.

Mówiąc w skrócie, ogólne wrażenie jest więcej niż bardzo pozytywne. Nareszcie jest na rynku pozycja, która w jednym miejscu skupiła bardzo dokładnie omówione podstawy podstaw szydełkowania. Od rodzajów, rozmiarów i doboru szydełek, przez podział włóczek wg grubości, rodzaju i faktury, aż po wybór dodatkowych akcesoriów (nożyczek, liczników rzędów, znaczników, igieł itp.). A to dopiero początek. W rozdziale dotyczącym podstawowych technik pokazano bardzo szczegółowo, jak przerabiać poszczególne oczka. Każdy splot opatrzono dokładną instrukcją i zdjęciami. I tu największy dla mnie hit: zdjęcia pokazują również, jak szydełkować powinny osoby leworęczne. Każde oczko pokazane jest w dwóch wariantach. To znacznie powiększyło objętość książki, ale do tej pory czegoś takiego brakowało. Brawo za tę decyzję!

Szydełko dla początkujących, Ulubiony kiosk, recenzja, szydełkowanie, Szkoła Szydełkowania

Warto zaznaczyć, że dopisek w tytule: „dla początkujących” odpowiada idealnie temu, co znajdziemy w środku. Książka zawiera jedynie 12 bardzo prostych projektów, które wykorzystują tylko i wyłącznie techniki wcześniej omówione. Dlatego osoby dopiero rozpoczynające naukę szydełkowania nie będą miały problemów, że coś jest za trudne albo że czegoś jeszcze nie było.

I muszę przyznać, że ujęła mnie ta konsekwencja – wszystko po kolei. Umiesz oczka łańcuszka? To zrób bransoletkę – przerób z trzech kolorów włóczek tyle i tyle oczek łańcuszka, następnie zapleć je w warkocz. I voilà – bransoletka gotowa. Trudniejsze projekty umieszczono w dalszej części, kiedy już umówiono wszystkie sploty potrzebne do ich wykonania. Poza tym, wszystkie części opisujące sposób wykonania poszczególnych oczek, oparte są na tym samym szablonie. Z mojego punktu widzenia, czyli osoby, która już trochę oczek w swoim życiu przerobiła, niektóre fragmenty zostały niepotrzebnie powtórzone, np. opieranie kolejnych rzędów na początkowych oczkach łańcuszkach. Bo przecież tak samo wkłuwamy szydełko w oczka łańcuszka podczas przerabiania zarówno półsłupków, jak i słupków potrójnych. Ale dzięki takim powtórzeniom osoby początkujące nie muszą szukać tych informacji po całej książce, wszystko mają w jednym miejscu.

Nazewnictwo

To była pierwsza rzecz, którą sprawdziłam po otworzeniu pliku. No i na szczęście – półsłupki są półsłupkami. Unikniemy więc burzy i nieporozumień, które mogliśmy zauważyć przy okazji publikacji gazetki z amigurumi.

Widać zresztą, że autorzy, a dokładniej mówiąc tłumacze i redaktorzy, dość uważnie dobierali polskie słownictwo, korzystając ze starszych, tradycyjnych określeń. W tej kwestii moją uwagę zwróciły dwa niepozorne słówka: „naddawanie” i „ujmowanie” oczek. Sama do tej pory używałam „dodawanie” i „odejmowanie”. Ale ta ich propozycja jest taka, hmm… elegancka. Jak ze starych podręczników szydełkowania.

W kwestii nazewnictwa zauważyłam też niestety jeden zgrzyt. To, co ja nazywam półsłupkiem z narzutem, w książce zostało określone jako półsłupek podwójny. Oczywiście niżej dodano informację, że nazywa się go też inaczej, ale ten półsłupek podwójny to dla mnie dość dziwny twór. Trochę zbyt podobny do słupka podwójnego, przez co może się mylić. A może to tylko ja mam takie wrażenie?

Zawartość merytoryczna

Każda osoba początkująca znajdzie w książce wszystkie podstawowe sploty: oczka łańcuszka, półsłupki, słupki, słupki podwójne i potrójne, naddawanie i ujmowanie oczek, sposoby na rozpoczęcie i zakończenie robótki, na zmianę kolorów, na przerabianie robótki w rzędach i okrążeniach. Wszystkie te kwestie zostały bardzo dokładnie opisane i pokazane na zdjęciach, krok po kroku. Oprócz tego w wielu ramkach obok głównej treści umieszczono również podpowiedzi, które ułatwiają szydełkowanie danego splotu czy też liczenie wykonanych oczek i rzędów. Są to naprawdę podstawy, które dla osób już nieco doświadczonych są oczywistością, ale dla początkujących mogą być wybawieniem.

Szydełko dla początkujących Ulubiony kiosk, recenzja, szydełkowanie, Szkoła Szydełkowania

Jak już wcześniej pisałam, w miarę wprowadzania kolejnych zagadnień, umieszczono coraz to trudniejsze projekty, które czytelnik może już sam wykonać, jeśli tylko uważnie przerobił treść wcześniejszych rozdziałów. Zaczyna się od wspomnianej bransoletki, następnie jest kokardka, kwiatek, otulacz na butelkę, a pod koniec świnka amigurumi i dość już skomplikowana kamizelka.

Ale mimo tej rosnącej trudności, nie przedstawiono wszystkich splotów ani technik. Zarówno o słupkach reliefowych, technice filetowej, jak i szydełku tunezyjskim wspomniano w kilku słowach na samym końcu. Podobnie informacje, jak czytać schematy, znajdujemy dopiero na 150 stronie; wcześniej wszystko (z małymi wyjątkami) oparte jest na instrukcjach opisowych. Dlatego w tych nieco bardziej skomplikowanych kwestiach polecam tę książkę jedynie jako zasygnalizowanie tematu, a po konkrety radzę udać się choćby do wyszukiwarki internetowej.

Warto też zauważyć, że na początku zamieszczono zarówno słowniczek najważniejszych terminów, jak i wykaz skrótów (polskich, brytyjskich i amerykańskich). Jest również porównanie rozmiarów szydełek wg numeracji brytyjskiej, amerykańskiej oraz metrycznej. To przyda się nawet nieco bardziej zaawansowanym w szydełkowaniu.

Chciałabym również poruszyć kwestię określania grubości włóczki. Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem przyzwyczajona do podawania liczby metrów w 100 gramach. Czasem można spotkać też określenie TEX przy cieńszych nitkach. Określenia typu DK, Aran, 1, 2 i 3 ply spotykam dużo, dużo rzadziej i tylko w angielskojęzycznych instrukcjach. Rzadko też widać te oznaczenia na etykietach włóczek dostępnych w Polsce. Tymczasem zastosowano je w całej książce. Oczywiście, na początku zostały precyzyjnie wyjaśnione, ale jednak trochę mi to zgrzyta. Choć nie wiem, może to tylko jakieś moje uprzedzenie, bo przecież takie DK czy Aran w środku tekstu znacznie go upraszcza.

Zdaję sobie sprawę, że gazeta została wydana na licencji i jest tak naprawdę jedynie tłumaczeniem angielskiej wersji. Widać to najbardziej przy adresach stron internetowych. Nawet do stron producentów z innych krajów podaje się adresy brytyjskie. Żałuję też bardzo, że w rozdziale o blogosferze szydełkowej nie wspomniano żadnej polskiej blogerki. Przecież i u nas są prawdziwe artystki godne pokazania. Listę zamieszczoną przez autorów potraktuję jednak jako przewodnik do odkrywania nowych miejsc w sieci.

Niedociągnięcia

Właśnie tak: niedociągnięcia, bo przy tak porządnie wydanej książce nie wiem, nawet, czy te drobne potknięcia, które znalazłam, zasługują w ogóle na wytknięcie. Znalazłam kilka literówek, ale mnie literówki lubią – choćby była jedna w całej książce, znajdę ją. W słowniczku jest niepoprawnie rozwinięty jeden skrót, drugi jest umieszczony dwa razy. A w rozdziale o mierzeniu próbki jest coś pomieszane ze słowami „poziomo” i „pionowo”, przez co nie wiadomo, jak układać szpilki, żeby zmierzyć liczbę rzędów, a jak, żeby zmierzyć oczka w rzędzie. Na szczęście, obok jest zdjęcie, które tę kwestię wyjaśnia.

Szydełko dla początkujących, Ulubiony kiosk, recenzja, szydełkowanie, Szkoła Szydełkowania

Do niedociągnięć zaliczyłabym również określenie „półsłupek podwójny”, z którym ja się wcześniej nie spotkałam, oraz poruszenie czytania schematów i symboli dopiero pod koniec książki.

No i teraz największe niedociągnięcie, które jest jednocześnie (mam nadzieję) obietnicą. Na stronie 153 w akapicie o tym, żeby dać się ponieść wyobraźni i nie bać się robić czegoś po swojemu, znajduje się taki fragment: „Chwyć kalkulator i przekształć numerki w liczbę splotów i rzędów, opracuj kształty i ruszaj do boju! (No, dobrze… To nie aż tak proste – więcej na ten temat znajdziesz w naszym poradniku „Szydełkowanie dla zaawansowanych”, który zgłębia tajniki projektowania i pracy z kolorami, a także zawiera porady i pomysły jednej z czołowych blogerek – Marinke Slump, znanej także jako Wink. Więcej na ten temat przeczytasz na stronie 160).

Problem w tym, że na stronie 160 są dwa schematy kwadratów babuni i nic więcej. Ale może to jest właśnie zapowiedź kolejnej książki, która może niedługo się ukaże? Jedno jest pewne – biorąc pod uwagę poziom pierwszej części, ja po drugą sięgnę na 1000 proc.

Gdzie kupić i za ile?

„Szydełko dla początkujących” kupicie w kiosku (choć nie wiem, czy kiedy piszę te słowa, jest już na półkach) albo też na stronie wydawcy w Ulubionym kiosku

Wydanie papierowe kosztuje 19,90 zł, elektroniczne 12,50 zł. Przesyłka wydania papierowego jest darmowa i możliwa tylko na terenie Polski. Płacić można kartą, przelewem lub przekazem.

A dla tych, którzy jeszcze nigdy nie korzystali z zakupów na stronie wydawcy, mam rabat. W podsumowaniu zamówienia wystarczy oznaczyć okienko „Posiadam kod rabatowy” i wpisać: PUK479937. Wtedy za gazetę zapłacicie jedynie 50%!

Kod ten działa jedynie dla nowych klientów strony wydawnictwa (czyli dla osób, które dotąd nic nie zamawiały), na wszystkie tytuły, ale tylko na jeden egzemplarz (czyli nie musicie kupować akurat „Szydełka dla początkujących”, może to być coś innego z oferty wydawnictwa), nie obejmuje ofert w przedsprzedaży. Rabat mogę Wam zaoferować dzięki zasadom Klubu Ulubionego Kiosku, którego regulamin znajdziecie tutaj.