Co się podziało? Wspięłam się na szyciowe wyżyny

Szyciowy weekend za mną. Pogoda trochę pomogła, zupełnie nie chciało się nigdzie wychodzić. Dlatego z czystym sumieniem mogłam usiąść w swojej "pracowni" i szyć, prasować, szyć, trochę pruć, upi...