Znacie to uczucie? Sięgacie po dwa małe pomidorki na półkę, która jest na wysokości Waszej brody. Ciężar żaden, wysokość tym bardziej żadna. Ale nagle zaczynacie czuć pewne miejsce pod łopatką w okolicy kręgosłupa. Najpierw czujecie tam ciepło, a po sekundzie tak okropnie przeszywający ból, że się zwijacie, opadacie niemal bezwładnie na podłogę i czekacie aż minie, ale on nie mija. Boli z każdym ruchem, najbardziej przy pochylaniu się i jednoczesnej próbie zrobienia jakiegokolwiek ruchu prawą ręką.

Nerwoból. Chyba. Przynajmniej mam taką nadzieję. Dopadł mnie i trzyma, i puścić nie chce. A oprócz tego, że wszystkie codzienne czynności stały się męczarnią, to jeszcze szydełkowanie nieczynne do odwołania. Cud, że na klawiaturze mogę pisać,ale uwierzcie – nie jest to łatwe.

A przecież obiecałam Wam szorty. Na razie mam zrobione 2 (słownie: dwa) motywy, które połączą się z kolejnymi, tworząc obręcz wokół bioder. Pewnie na moje biodra jeszcze z 20 muszę takich zrobić, co najmniej.

szorty na szydełku, crochet shorts, szydełkowe szorty,

To skoro moje szydełkowanie nieczynne. To chociaż może teorię spróbuję przedstawić.

Przyznaję się bez bicia, że takich szydełkowych szortów jeszcze nie robiłam. Ale po to właśnie powstała Szkoła Szydełkowania, żeby wszyscy się w niej uczyli, ja także.

Poszperałam w internecie i znalazłam całą masę szortów. Na Pintereście od dłuższego czasu zbieram wszystkie, na które trafiam w sieci. Niestety, nie trafiłam jeszcze na dokładną instrukcję krok po kroku, jak samemu takie szorty zrobić. Są schematy, które nijak nie pasują do pokazanych obok nich zdjęć, są linki, które prowadzą donikąd. Jest po prostu śmietnik.

Czas to posprzątać.
Szorty, które w tym kursie są dla nas wzorem, łączone są na środku przodu i tyłu. I poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że takie łączenie jest, dość delikatnie mówiąc, trochę niefortunne. Bo wyobraźcie sobie, że zrobimy dwie części szortów, a potem zszyjemy je na środku przodu i tyłu. Powstanie gruby szew, który będzie uwierał w najbardziej wrażliwe części naszego ciała.

Zdaję sobie sprawę, że właśnie w ten sposób łączonych jest większość spodni i szortów. Ale znalazłam też takie robione naokoło, bez szycia. Łączone są w kroku. I to za pomocą szydełka.

szorty na szydełku, crochet shorts, szydełkowe szorty,

(Źródło: http://crochet-plaisir.over-blog.com/categorie-12320902.html)

szorty na szydełku, crochet shorts, szydełkowe szorty,

(Źródło: http://crochet-plaisir.over-blog.com/categorie-12320902.html)

Pod linkiem znajdziecie jeszcze kilka obrazków z robienia tych właśnie oraz jeszcze innych szortów.

Spróbujemy w taki właśnie sposób zrobić nasze szorty. Górę zrobimy naokoło, a potem na odpowiedniej wysokości podzielimy robótkę na dwie nogawki – najpierw skończymy jedną, potem w ten sam sposób drugą.

Mam nadzieję, że to się uda. Bo przy tym robieniu naokoło będziemy musieli pamiętać, że tył musi być nieco dłuższy. A to dlatego, że tył jest jednocześnie częścią siedzącą. Kiedy sobie klapniemy na wygodny fotel, ta tylna część musi nam ładnie opiąć pośladki i się nie porwać. No i przy zwykłym spacerowaniu po plaży też część tylna bardziej nam „wystaje” :)))

W sieci znalazłam taki schemat przykładowych wymiarów na szorty.

szorty na szydełku, crochet shorts, szydełkowe szorty,

(Źródło: http://club.osinka.ru/topic-94576?&start=0)

Nie wiem, jaki to rozmiar. Wymiary pokazują, że jakieś 90-95 cm w biodrach. Po lewej stronie mamy wydłużony wyraźnie do góry tył, po prawej jest przód.

Gdybyśmy chcieli na podstawie tego schematu uszyć zwykłe, materiałowe szorty, musielibyśmy:
– wykroić powyższy rysunek 2 razy z materiału (drugi w lustrzanym odbiciu)
– zszyć najpierw nogawki (przód z tyłem), czyli te ukośne linie, od dołu aż do narożnika, w którym zaczyna się krok
– i na koniec zszyć ze sobą obie nogawki po łukach, czyli przyłożyć obie nogawki do siebie (przód do przodu, tył do tyłu) i szyć po łukach (od góry przez łuk, krok i znowu do góry).

Kto wie, czy nie wrócimy do tego rozwiązania, jeśli okaże się, że robienie szortów naokoło to pomyłka. (Dajcie znać, co o tym wszystkim sądzicie).

Ale jeśli się okażę, że szorty jednak można zrobić tak, jak ja to sobie wymyśliłam, to będziemy je przerabiać od góry aż do narożnika w kroku. Potem podzielimy robótkę na pół i najpierw zrobimy pierwszą nogawkę, a później w ten sam sposób wykończymy drugą.

Oczywiście robótkę będziemy przerabiać najpierw w motywach, łącząc je odpowiednio ze sobą, a potem wzorem w ananasy, którego schemat i sposób wykonania podam w odpowiedniej chwili.

Na dzisiaj mogę tylko sprostować schemat motywu, który umieszczałam w piątek. Wtedy w początkowe kółeczko wkłuwaliśmy 21 słupków. A dalej na okrążeniach przerabialiśmy wielokrotność tych słupków. W ostatnim okrążeniu było zatem 21 łuków z oczek łańcuszka.

Okazuje się jednak, że aby motywy łączyły się ze sobą w linii prostej, w ostatnim okrążeniu musi być parzysta liczba łuków. Dlatego zarządzam odgórnie, że motyw pierwszy zaczynamy od 22 słupków wkłutych w kółko z 7 oczek łańcuszka, a dalej przerabiamy schemat tak samo, jak ten piątkowy. W ostatnim okrążeniu powinniśmy otrzymać 22 łuki.

Poprawiony schemat motywu i od razu sposób łączenia z motywem sąsiednim.

szorty na szydełku, crochet shorts, szydełkowe szorty,

Drugi schemat z piątkowego wpisu – bez zmian.

To tyle teorii. Możecie na próbę zrobić 2-3 motywy i je połączyć. W następnej części przejdziemy do ich mierzenia i ustalania, ile ich powinniśmy mieć. Zmierzymy też siebie w kilku miejscach, żeby wiedzieć, do czego dążymy.

***
A to, że moje szydełkowanie nieczynne do odwołania boli tym bardziej, że zaczęłam wreszcie „dzieło kreatywne” na konkurs Intensywnie Kreatywnej. Na razie muszę przystopować, ale pochwalę się Wam, że zaparłam się i nie korzystam z żadnej internetowej pomocy ani poradnika, ani tutorialu. Robię wszystko z głowy. Moje dzieło będzie tak samodzielnie kreatywne, że aż się boję, czy się uda. A na domiar złego wymyśliłam sobie w nim przynajmniej 4 części robione osobno, ale w efekcie muszą być idealnie identyczne. 🙂 Już widzę, że będzie ciężko to osiągnąć bez schematu. Ale nie poddam się.

Mam taką prośbę – (sorry, Agnieszko) nie wchodźcie na bloga Agnieszki, bo licznik zaraz dobije do magicznej liczby, a ja nie zdążę. Dzięki. 😀