Tak, jestem tak bezczelna, niewychowana i nie mam za grosz współczucia. Tak, wyszydełkowałam zabawkę, którą od jakiegoś czasu mogą robić jedynie osoby zaangażowane w pomoc dla wcześniaków. Okradłam te biedne rodziny, które nocami nie śpią i czuwają przy swoich maleńkich istotkach. Opamiętałam się jednak w ostatniej chwili i zdecydowałam, że nie sprzedam tej ośmiornicy, ale dam ją w prezencie, o zgrozo, osobie dorosłej! Ukamienujcie mnie teraz, skoro już się Wam do wszystkiego przyznałam. Przecież wiem, że chcecie to zrobić. No dobrze, może nie wszyscy, ale ostatnio zauważyłam, że w akcję „Ośmiorniczki dla wcześniaków” zaangażowało się niepokojąco dużo fanatyków. Fanatyczek, mówiąc dokładniej. Naprawdę? Naprawdę uważacie, że jeśli dziecko poprosi swoją mamę o szydełkową ośmiornicę, to ona musi odmówić? Bo co? – Bo wiesz, dziecko, jak ty się będziesz bawił/bawiła swoją ośmiornicą, to jakiś wcześniak nie będzie się prawidłowo rozwijał (żeby już nie sięgać po bardziej radykalne argumenty). Wzór, który wykonałam, pochodzi z niemieckiej gazety „Simply Häkeln” (nr 5/2016). I choć odbiega on znacznie od tego, który wykorzystywany jest w akcji, to gdybym tylko wrzuciła zdjęcie choć na jedną z popularnych grup na Facebooku, bez trudu znalazłby się komentarz: „o, patrzcie ją, na wcześniakach chce się dorobić!”. Otóż nie, moje Drogie! Zrobiłam tę ośmiornicę, bo mi się zwyczajnie spodobała. Właściwie, zakochałam się w jej mackach od pierwszego przekartkowania gazety na stoisku prasowym. Szydełkowanie nie było łatwe, dłużyło się niemiłosiernie, a końcowe wymiary są nieco mniejsze niż te podane w gazecie, bo użyłam mojej ulubionej włóczki do amigurumi: YarnArt Cotton Soft i szydełka 1,5 mm. Ale po odcięciu ostatniej nitki stwierdziłam – było warto! Jest idealna. Ogromnie szanuję osoby, które zaangażowały się w akcję. Chylę czoła, podziwiam, kibicuję Wam z całego serca. Równie mocno szanuję każdą osobę, która angażuje się w inne akcje charytatywne. Jest ich wiele i każdy z pewnością znajdzie dziedzinę, w której będzie czuł się najlepiej. Prośbę mam tylko taką malutką – nie przeginajcie. Radykalizm i fanatyzm nigdy nie są dobrym rozwiązaniem. Ani w polityce, ani w religii, ani tym bardziej w dzierganiu ośmiorniczek.