To jest trzecia i ostatnia część tutorialu na szydełkowe ponczo. Linki do poprzednich znajdziecie poniżej. Tam też znajdziecie link do instrukcji. Szydełkowe ponczo – tutorial, cz. 1 Szydełkowe ponczo – tutorial, cz. 2, łączenie elementów W ostatnim już filmiku na temat poncza pokazuję, jak dobrze połączyć obie części, żeby się w nich nie zaplątać. Pamiętajcie: najpierw krótszy bok pierwszej części z dłuższym bokiem drugiej części, a potem dłuższy bok pierwszej z krótszym drugiej. Wiem, że jak to teraz przeczytaliście, to złapaliście się pewnie za głowę. Wszystko jednak ładnie na filmiku jest pokazane. Bez obaw, dacie radę. Natomiast na przerobienie frędzli warto zarezerwować cały wieczór, tak czasochłonne i niestety też monotonne jest to zajęcie. Polecam do niego jakiś dobry film. Pójdzie znajdzie szybciej. Jak zrobić frędzle – również dokładnie pokazuję na filmie. Frędzle to też dość włóczkożerne elementy. Na moje zeszły blisko dwa motki włóczki. Na część główną poncza (czyli kwadraty i ich łączenie), bez wykończenia dekoltu i bez frędzli zużyłam nieco ponad 250 gramów. Do tego doszło wykończenie dekoltu i frędzle właśnie. Na całość liczę zużycie ok. 375 gramów, czyli 7 i pół motka. Przypominam moja bawełna miała 130 metrów w 50 gramach. Po zawiązaniu ostatniego frędzelka trzeba nasze ponczo zblokować, tym bardziej, jeśli zrobiliśmy je z naturalnej włóczki. Blokowanie polega przede wszystkim na zamoczeniu robótki w wodzie (z delikatnym detergentem lub bez niego), następnie odciśnięciu nadmiaru wody i rozłożeniu poncza na płasko do wyschnięcia. Można też je trochę poupinać szpilkami, ale raczej nie po to, by nadać mu jakieś szczególne kształty. Podczas układania trzeba zwrócić szczególną uwagę na to, by przód i tył były równe. Dlatego najlepiej dopasowywać kwadraty środkami i w te środki wbijać właśnie np. po dwie szpilki, żeby uniknąć przesuwania dopiero co ułożonych kwadratów podczas układania kolejnych. I ja właśnie tak zrobiłam – po dwie szpilki w środek każdego kwadratu i po kilka na brzegach, żeby były one raczej proste niż nienaturalnie naciągnięte. W tym momencie musimy też poświęcić nieco uwagi frędzlom. Musimy je ułożyć równiutko, żeby nie były poplątane i żeby przednie i tylne leżały mniej więcej w tym samym miejscu. I, jeśli tak jak ja szydełkowaliście z bawełny, to musicie przygotować się na długie schnięcie. Bardzo długie schnięcie. Chyba że jeszcze macie gdzieś tam jakieś upały 😀 A po wyschnięciu możecie trochę wyrównać frędzle. Podobało się? To co następne? PS Przypominam, że do wtorku czekam na Waszą biżuterię!